Czy dobry deal to będziesz mógł powiedzieć jak dostaniesz odszkodowanie, ale generalnie takie firmy chętnie biorą szkody osobowe bo na tym jest najwięcej do ugrania.
Auto: jest! ;) Pomógł: 1 raz Dołączył: 16 Maj 2011 Posty: 1631 Skąd: Koszalin
Wysłany: 2017-06-01
widze ze niektorzy zle zrozumieli zamysl tematu ktory zalozylem.
nie mam zamiaru wydymac ubezpieczalni, tylko dostac uczciwe odszkodowanie. niektore pozycje na kosztorysie ktory dostalem sa tak zenujace ze uj z reki wypada. dla przykladu, uszkodzone dwie felgi 18", kute, niezbyt tanie. w jednej skrzywiony rant, obie przerezane. czyli prostowanie, napawanie, lakierowanie, moze spawanie jak peknie przy prostowaniu. pomijam fakt ze moze niekoniecznie mam wizje jezdzic na naprawianych skoro mialem wczesniej nie naprawiane i chcialbym kupic na przyklad nowe, a uzywka to 700 za sztuke. a co widze w kosztorysie? NAPRAWA 120zł/szt. a prace lakierniczo blacharskie - do wymiany poszycie drzwi, klepanie tylnego blotnika, lakierowanie 4 elementow - robocizne wyliczyli na 700zł. takze cennik jest zwyczajnie frajerski i dlatego nie zamierzam tego tak zostawic.
ogolnie rozne maja ludzie podejscie, ale moim zdaniem rozliczenie gotowkowe to jedyne sprawiedliwe. jezeli wybiore rozliczenie bezgotowkowe to zarobi na mnie warsztat, pozaklada uzywane czesci, zamienniki i zgarnie siano z ubezpieczalni, tymczasem ja wyjade zrobionym autem. no zayebiscie czyli mialem auto bezwypadkowe, teraz stracilo na wartosci, a ja jestem zadowolony bo jest zrobione? no chyba srednio. wiec dla mnie logiczne jest, ze z kasy ktora dostane z ubezpieczalni musi mi zostac na plusie, bo nie mam zamiaru za damski chooy biegac, zalatwiac, tracic czas i nerwy a na koniec i tak mam cos gorszego niz mialem.
ale dla przykladu przyjezdza do mnie znajomy, oglada auto i pyta mnie, czy kazalem rzeczoznawcy wpisac peknieta przednia szybe. mowie ze nie, bo byla peknieta wczesniej a uderzenie bylo w tylny bok. a kumpel na to "no i co z tego?? przy uderzeniu naprezenia budy, trzeba bylo dopisac". szczerze mowiac ja bym na to nie wpadl nawet, takie pajacowanie to nie moja bajka.
jesli chodzi o te firmy ktore odzyskuja nalezne odszkodowanie to polecacie jakies konkretne? czy wiaze sie to z dodatkowymi ogledzinami, rzeczoznawca kolejnym i nie moge auta ruszac czy to kwestia papierkowa jedynie?
_________________
pinin
Auto: SC 1.3 8VT & R53
Dołączył: 09 Sie 2007 Posty: 95 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-01
gaseb napisał/a:
pinin napisał/a:
Ale kiedy za szkodę dostajesz powiedzmy 6kpln, naprawę sobie robisz sam w garażu za 400zł - to już jest średnio uczciwe.
Rozumiem, że w takim przypadku odeślesz ubezpieczalni różnicę w tym co dostałeś a ile zapłaciłeś za naprawę auta?
Nie, bo ja robię to inaczej - zamiast wojować, bawić się pisemkami z ubezpieczycielem i klepać na fejsie żale, że mało dostałem, odstawiam auto na naprawę bezgotówkową. Minus jest taki, że nie da się "przycebulić" i zgarnąć hajsu do kieszeni.
Serio, mi jest po prostu wygodniej wstawić auto, dostać vloka i koniec.
nie wiem jak firmy.. u mnie wystarczyl rzeczoznawca pzmot (zaraz po zdarzeniu) a pozniej oblatany prawnik.. aha i zalatwiałem to jakos 1,5r czy 2 od sprzedazy tego samochodu..w sensie oddalem wszystkie posiadane dok prawnikowi, taki ost gwizdek na odwolanie i wygrał.. chociaz trwało to ponad rok dodatkowo
Auto: evo x 630+
Dołączył: 04 Sty 2007 Posty: 563 Skąd: Kraków
Wysłany: 2017-06-01
Krzyhoo
ja bym na Twoim miejscu wstawił auto do zaprzyjaźnionego warsztatu (do którego masz zaufanie), żeby zrobił bezgotówkowo. Mówisz gościowi ma być idealnie on wystawia fv i ubezpieczyciel mu płaci.
Warsztat Tobie wystawia papier opisujący zakres prac użyte materiały. Idziesz do rzeczoznawcy z Pzmotu (najlepiej żeby zobaczył auto przed naprawą i po) wycenia wartość auta przed naprawą jako samochód bezwypadkowy i wartość samochodu po naprawie jako juz auto pokolizyje i różnicę w wartości ma Ci oddać ubezpieczyciel. Pogmeraj w necie to znajdziesz podstawy prawne na które masz się powołać. Jak masz znajomego adwokata albo radce prawnego to ubierze to w ładne pismo i podbiję pieczątką, za śmieszną opłatę i masz sprawę załatwioną
Auto całe dobrze zrobione bez zbędnego użerania i kasa na plusie
Właśnie był u mnie rzeczoznawca z Warty.
Gada coś tam, gada. Na koniec mówi: to do wymiany, coś tam do wymiany i... klapa do prostowania.
Mówię: chyba Pan żartuje.
Czemu?
Klapa nie była szpachlowana przed wypadkiem i po wypadku też nie będzie.
Nic się nie odezwał
Ogólnie powiedział też, że niepotrzebnie firmę brałem, że tylko stracę pieniądze...
Jak powiedziałem, że to nie pierwsza moja stłuczka nie z mojej winy i że nigdy nie przyjmowałem pierwszej wyceny to skończył w końcu pier***ić głupoty i pojechał.
Mówię mu, że ja nie mam do niego pretensji bo on tam tylko pracuje i realizuje standardy firmy i to rozumiem ale i tak się chyba obraził
Na jutro ma być wycena.
Przyczyną nie jest chęć oskubania ubezpieczyciela. Problem zaczął się wtedy, gdy ubezpieczalnie panoszyły się na rynku dając ochłapy ludziom za szkody.
ardik, ale ja jak najbardziej się z tym zgadzam. To samo napisałem - jeśli wycena jest uczciwa. W przypadku Krzycha - ewidentnie nie jest. W przypadku uszkodzenia kręgosłupa - jeszcze bardziej nie. Ale ile jest takich przypadków w stosunku do tych ściemnianych? Gdzie gośc za przerysowany zderzak w 6genie dostaje ponad 1000zł? (moj znajomy). Gdzie za maskę, błotnik i zderzak dostaje sie prawie równowartość auta? (starego bo starego, ale liczy się procent).Takie rzeczy w tej chwili grają rolę...przynajmniej moim zdaniem.
_________________ doloty, wydechy i Hondy Turbo/NA na życzenie - NGS-R
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum