Wysłany: 2014-01-15 Falujące obroty, dławienie się B18C4.
Ostatnio pojawił mi się taki problem, że silnik zaczął łapać lewe powietrze z rurki idącej do serwa. Po naprawieniu tego wszystko wróciło do normy lecz silnik trzymał zbyt duże obroty, więc zrobiłem reset kompa, no i teraz wszystko zaczęło się sypać. Na postoju zaczęły falować obroty w przedziale 600-900, podczas jazdy ze stałą prędkością, trzymając gaz w tej samej pozycji, fura czasami szarpie, zwalnia, po czym wraca do normy. Zrobiłem jeszcze raz reset kompa i nadal to samo. Wszystkie podciśnienia są już ok. Dodam, że przed resetem kompa wszystko było ok, tylko silnik trzymał zbyt duże obroty. Nie wywala mi też żadnego błędu. Mam kompa p28 z seryjnymi mapami z C4 i jeżdżę na 98. Jedyne co mi już przychodzi do głowy to ta śrubka od regulacji obrotów w przepustnicy, bo pamiętam, że kiedyś ktoś nią kręcił, może to być kwestia źle skalibrowanej przepustnicy? Bo ja już nie mam sił do tego...
_________________
colwers
Auto: balada sport rok 83 zc1 + eaton m45
Dołączył: 12 Sty 2014 Posty: 6 Skąd: Włocławek.
Wysłany: 2014-01-15
Zaczni od silniczka krokowego to słabe ogniwo w hondzie przeczysć go w benzynie w moim przypadku to pomogło
Nie świeci check. Dziś jeszcze wykminiłem, ze na postoju jak naprawdę delikatnie chcę dodać gazu to wtedy go przydusi i po sekundzie odpuści. Tak samo podczas jazdy. I nie jest to ciągle. Raz się pojawi, raz nie.
Zrobiłem samodiagnostyke i nie pokazało żadnych błędów. Dodam jeszcze, że kiedyś ten pierdolony JHM coś dłubał przy tej śrubce od regulacji obrotów na przepustnicy. Dokręciłem ją teraz na maxa, zrobiłem reset kompa i wszystko było git prócz tego, że silnik trzymał 500 obrotów. Zgasiłem odkręciłem ją o około 2 obroty i teraz są już trochę wyższe, lecz znowu pojawiło się falowanie i przygasanie podczas delikatnego wciśnięcia pedału gazu...
Ogólnie to chciałem tylko dodać, że jest to już chyba z 5 fuck up po roku od swapa. Nie polecam robienia czegokolwiek w JHM. Wszystko zrobione po łepkach, odpierdolone aby jeździło, a podejście do klienta to jakaś jebana masakra. Olewanie telefonów, tygodniowe poślizgi... Jak na początku było coś nie tak z kompem to Rem rozłożył ręce i po prostu powiedział, że nie wie co jest...
Ale jak kręce tą śrubką na odpalonym silniku to te obroty prawie w ogóle się nie ruszają. Może z nią jest coś jebnięte. Jak była wkręcona na maxa to wszystko było ok, a jak ją kawałek wykręciłem to się zaczęło wszystko walić...
Teraz jeszcze zauważyłem, że jak dodaję jednostajnie gazu na postoju to silnik się normalnie wkręca i nagle przy 2k rpm przymuli go, obroty spadną o ok 1000 i po chwili wrócą do normy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum