Oczywiście znamy się nie od dziś i wiemy o kogo chodzi.. mimo, że Ty równie oczywiście zaprzeczysz...
Gumka.. ten o którym myslisz nie jest jedyny na świecie i zdecydowanie nie chodzi mi o niego.. myślę że ten o którym myslisz zna się na rzeczy i wie co robi (chociaż nie miałem z nim styczności i nie mogę się wypowiedzieć na temat jakości jego usług).. chodziło mi raczej o tych o których pisałem.. namnożyło się ich jak grzybów po deszczu a z jakością usług zasadniczo jest bardzo marnie.. wiem bo kiedyś mój znajomek natknął się na takiego typa.. ditejling wnętrza polegał na wyplakowaniu wszystkiego tak że aż się koorwa kleiło niczym lep na muchy... a jak zadzwoniłem i zapytałem się czym impregnują dachy winylowe to odpowiedział "specjalnym specyfikiem do czernienia plastików bo Duda w tefałenie robił tego test".. wielkie gówno po całości.. a jak spojrzałem na jego ofertę usług to gówniany bełkot wyglądał m.in. tak: "detalingowe mycie" , "detalingowe suszenie itp".. a jak wypytałem o szczegóły to jego obsrane detalingowe mycie i suszenie (kosztujące 250zł) nie rużniło się NICZYM od zwykłego ręcznego umycia i suszenia u ziomków za 25zł... różnica jednego zera..
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 9054 Skąd: ____________________
Wysłany: 2017-10-09
Wbrew woli Limona pozwolę sobie jeszcze napisać o detailingu, bo o czym tu pisać skoro auto seria, a temat musi się kręcić
Według mnie usługi detailingowe są dla osób posiadających samochody za grubszą kasę, których właściciele przy tych furach samemu nie robią nic, bo nie potrafią/nie muszą na niczym oszczędzać, bo ich stać (niepotrzebne skreślić). Po co właściciel nowego Porsche miałby się gimnastykować wokół auta, skoro może sobie pozwolić na usługę prodetailera, której koszt będzie czterocyfrowy, przecież to mniej niż miesięczna rata leasingowa, a więc tyle co nic Zaś tacy jak my wręcz powinniśmy sami pieścić nasze autka na miarę swoich możliwości. Gdybym miał auto za ponad 100k to i tak nie wydałbym kilku tysięcy za nawet najlepsze usługi detailingowe, bo to jest dla mnie wyrzucanie kasy. Za kilka tysięcy to mogę mieć nowy lakier, tak to widzę.
zacznij po prostu samemu auto myć, a nie płukać za 3zł wstępnie porządnie spłukać wszystkie piachy i brudy z auta (najlepiej uprzednio opryskując jakąś aktywną z pianownicy ręcznej za 50zł - ale to juz dla zboczonych :p ) butelka 2l wody z 'detajlingowym' szamponem w jedną łape, myjka w drugą i po spłukaniu po prostu to auto umyj. Po umyciu kolejne 3zł na ostatnie 3 programy i auto masz na prawde czyste. Nawet z najlepszymi woskami opryskanie fury pod cisnieniem nie będzie myciem. Ja z takiego procederu zawsze byłem niezadowolony i wole raz na 2 tyg pojechać się trochę pogimnastykować z rękawicą, zamiast raz na tydzień opłukać nadal mając brudne auto..
_________________ doloty, wydechy i Hondy Turbo/NA na życzenie - NGS-R
Auto: #Zeto Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Paź 2007 Posty: 3025 Skąd: kraj kwitnącej lipy
Wysłany: 2017-10-09
Krychu napisał/a:
za nawet najlepsze usługi detailingowe, bo to jest dla mnie wyrzucanie kasy. Za kilka tysięcy to mogę mieć nowy lakier, tak to widzę.
korekta I stopnia +powłoka to tak 1000-2500zł, więc koszty nie są jakieś mega,
koszty lakierowania to tak spokojnie 6000zł i według mnie jest to zabieg na minus, bo ori lakier jest najbardziej pożądany przy sprzedaży i podnosi wartość auta.
Tomac napisał/a:
A co wg Ciebie jest wyznacznikiem jakości wosku? Pytam z ciekawości.
chyba najważniejszym wyznacznikiem jest hydrofobowość a poza tym to:
trwałość/zapach/łatwość aplikacji
Auto: jest! ;) Pomógł: 1 raz Dołączył: 16 Maj 2011 Posty: 1631 Skąd: Koszalin
Wysłany: 2017-10-09
to ja dam prosty przyklad.
mam kolezke ktory na nieszczegolnie ciekawe auto wylal ceramike za 4 cyfry. przyjechal pochwalic sie efektem, no byl sztos przyznam. czarny lakier jak lustro, nie bylo zadnej rysy, slonce odbijalo sie jak w lustrze bez swirli i kolek, wygladal jakby byl caly polakierowany chwile wczesniej...
...tylko ze kolezka jezdzi tym autem na codzien i parkuje pod blokiem. od detailera dostal zakaz dotykania auta czym innym niz rekawiczka, odpowiednia procedura zeby efekt sie utrzymal, wiec teraz mycie auta to operacja na pol niedzieli. odpowiednie mycie, plukanie, suszenie, wycieranie, mizianie i na myjnie jedzie z calym bagaznikiem gadzetow do tego celu. no ale przeciez nikt nie bedzie marnowal na to czasu jak pogoda jest w kratke i za 2 dni bedzie padac...
..efekt jest wiec taki, ze kolezka wiekszosc czasu jezdzi po prostu upierdolonym autem jak cygan na targ bo ze zwyklego mycia zrobila sie nagle misja na marsa. a ja pojade na myjne nawet raz w tygodniu, i mimo ze mam pelno malych rysek, to w ogolnym rozrachunku mam auto bardziej zadbane niz on.
ja jezdze na myjke bezdotykowa, ale z fajnymi miekkimi szczotkami do mycia recznego, auto za 10zl wylizane jest jak psi interes. nie da sie zadnego auta umyc bez dotykania lakieru, nawet tego z ceramika, bo to jak wietrzenie gaci zamiast prania.
takze detailing jest spoko, efekt widac, ale jezeli autem jezdzimy na codzien to dla mnie nie ma sensu zadnego.
Limon, jak Ty myjesz auto na cisnieniowce za 5 zł, że ono czyste jest? Ja jak nie przejade rękawicą to mógłbym 100zł wrzucić tam i było by nadal brudne. No chyba, że używasz tej szczotki, którą myje służbówkę od kół aż po dach.. a uwierz mi, że przy przebiegach 12tys. km miesięcznie czysta ona nie jest..
Tomac- z tym postem zgadzam się od A do Z. Popraw błąd, bo kłuje w oko.
Dołączył: 15 Cze 2008 Posty: 5759 Skąd: Bratislava
Wysłany: 2017-10-09
Krzyh00 napisał/a:
to ja dam prosty przyklad.
mam kolezke ktory na nieszczegolnie ciekawe auto wylal ceramike za 4 cyfry. przyjechal pochwalic sie efektem, no byl sztos przyznam. czarny lakier jak lustro, nie bylo zadnej rysy, slonce odbijalo sie jak w lustrze bez swirli i kolek, wygladal jakby byl caly polakierowany chwile wczesniej...
...tylko ze kolezka jezdzi tym autem na codzien i parkuje pod blokiem. od detailera dostal zakaz dotykania auta czym innym niz rekawiczka, odpowiednia procedura zeby efekt sie utrzymal, wiec teraz mycie auta to operacja na pol niedzieli. odpowiednie mycie, plukanie, suszenie, wycieranie, mizianie i na myjnie jedzie z calym bagaznikiem gadzetow do tego celu. no ale przeciez nikt nie bedzie marnowal na to czasu jak pogoda jest w kratke i za 2 dni bedzie padac...
..efekt jest wiec taki, ze kolezka wiekszosc czasu jezdzi po prostu upierdolonym autem jak cygan na targ bo ze zwyklego mycia zrobila sie nagle misja na marsa. a ja pojade na myjne nawet raz w tygodniu, i mimo ze mam pelno malych rysek, to w ogolnym rozrachunku mam auto bardziej zadbane niz on.
ja jezdze na myjke bezdotykowa, ale z fajnymi miekkimi szczotkami do mycia recznego, auto za 10zl wylizane jest jak psi interes. nie da sie zadnego auta umyc bez dotykania lakieru, nawet tego z ceramika, bo to jak wietrzenie gaci zamiast prania.
takze detailing jest spoko, efekt widac, ale jezeli autem jezdzimy na codzien to dla mnie nie ma sensu zadnego.
+1
Też miałem epizod myślenia "a może by zrobić korektę i powłokę", a potem spojrzałem na swoje użycie wozu - 90% trasa. Powłoka nie uchroniła by przez ilością twardego syfu (kamienie etc, a trasa którą robię jest obok kilku budów dróg), więc wydanie na coś takiego pieniędzy było by marnotrastwem. I żeby ie było - jak kupiłem wóz, to był dbany lakier z powłokami etc i wyglądał naprawę dobrze. Szkoda, że wystarczył rok, aby zrobić "ospę wietrzną" na masce dzięki kamykom. Obecnie stan lakieru na np.: masce kwalifikuje jedynie do malowania - jak się kiedyś wybiorę na pełny "respray" wozu to wtedy pewnie założę jakąś folię, żeby realnie chronić lakier w trasie.
Auto: #Zeto Pomógł: 1 raz Dołączył: 29 Paź 2007 Posty: 3025 Skąd: kraj kwitnącej lipy
Wysłany: 2017-10-09
mycie powłoki to normalne traktowanie lakieru, oczywiście `zabronił` poniewierać auto na myjniach bo myjnie rysują auto i agresywna chemia niszczy lakier ale to nie oznacza brak możliwości podjechania na myjkę ciśnieniową i zmycie brudu powierzchniowego gdzie na gładkim jak lustro lakierze od razu spływa jak po kaczce.
powłoki czy to wosk czy ceramika/kwarc chronią lakier i przede wszystkim zapobiegają przywieraniu brudu.
ale można by o tym napisać biblię a i tak niewierni się znajdą
Każdy musi sam spróbować by ocenić.
Mi też nigdy nie była potrzebna, bo nie miałem odpowiedniego auta.
Na DC2 zrobiłem i jestem zachwycony jak łatwo utrzymać auto czyste.
Na Cupre naklejam folie i powłokę nakładam a to zwykle daily
Zdam zima relację, myje na bezdotykowe.
Zabieram wiadro z kratką zalane wodą i szamponem do powloki i rękawice, na miejscu do wiadra wkładamy lance i mamy pianownice, rękawica do mycia a płucze myjka, wycieram fluffy i gotowe.
I nie jest to żadna wyprawa, czas podobny jak myć tymi szczotkami.
... bo żaden ze mnie ditajler, robię parującą kupę na wszelakie ditejlingi, śmieszy mnie jekieś kilkuetapowe lizanie auta a na stwierdzenia "polrka step łan" i "wosk do roku czasu" zbiera mi się na rzygi.. pytam jak zwykły użytkownik zawsze czystych aut zabezpieczanych raz na rok solidnym woskiem jednak do pedantyzmu i do tych wszystkich śmiesznych, chwytliwych marketingowo, modnych określeń typu "ditejling" mi daleko..
Tomac napisał/a:
Dobra robota.. efekt na zdjęciach super.. nakładasz jakąś powłokę ochronną na lakier? CMQ.. pytam mega szczerze.. podjąłbyś się ditejlingu mojego auta?
widać na tym prostym przykładzie ile szczerości jest w twoich wypowiedziach oraz jak do szpiku kości jesteś zakłamany
Dołączył: 15 Cze 2008 Posty: 5759 Skąd: Bratislava
Wysłany: 2017-10-09
Limon napisał/a:
ehh kurde, serio... nie róbcie śmietnika w moim temacie
nie wpieprzaj się jak ludzie się kłócą
hot_rider napisał/a:
[...]
powłoki czy to wosk czy ceramika/kwarc chronią lakier i przede wszystkim zapobiegają przywieraniu brudu.
ale można by o tym napisać biblię a i tak niewierni się znajdą
Dla mnie jak ze wszystkim - od pewnego poziomu: Voodoo - jak z Audiofilami (wiecie że są audiofilskie kable LAN? )
Kumpel dla testu dał 2 felgi na jakąś powlokę utwardzaną UV, a na 2 sobie nałożył jakiś wosk. Syf tak samo się pojawiał i tak samo schodził. Różnica? W cenie. Powłoka wytrzymała cały sezon. Felgi w połowie musiał woskować... dalej z tego samego opakowania, kupionego za 1/8 ceny. Stwierdził że i tak mniej czasu straci na woskowanie w trakcie sezonu niż wożenie felg na jakieś powłoki w cholerę drożej.
powłoka jest dla osób takich jak Limon czyli leniwych nie mających chęci lub czasu na mizianie lakieru. Pisanie głupot, że nie warto jest nie na miejscu, bo serio mega ułatwia mycie i pozostawienie auta w czystości. Jeśli stałbym przy wyborze korekty i powłoki za 2500zł to osobiście kupiłym zestaw kosmetyków i maszyny w podobnej kwocie... przechodziłem przez ten temat oddając auto do detailera, który skasował ponad 2000 polskich złotych. Fakt przez pierwszy miesiąc może było super, ale później pojawiały się koliste ryski, które będą zawsze... myłem na 2 wiadra według zaleceń, a i tak zawsze coś wyskoczyło. Teraz średnio co miesiąć ogarniam sobie sam lakier, trwa to ok. 18h i mam lakier jak z salonu Ile ludzi tyle opinii, ja osobiście uwielbiam robić przy lakierze, więc dla mnie 18h to nie jest strata czasu... chociaż już go nie mam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum