Gumka23, było robione w garażu gdzie dogrzewa koza, ale czy było grzane w sumie to nie wiem, nie pamiętam. Ale fakt byl to jakoś luty/marzec i też trochę chłodno.
Tylko to się lepiło cały czas nawet latem
Auto: Ferio Access Pomógł: 1 raz Dołączył: 06 Sie 2010 Posty: 2003 Skąd: FG-FMI-PZ
Wysłany: 2018-12-29
Z lotką od EK9 to będzie miód malina tego elementu mi u Ciebie brakowało
Co do tej Hondy ze zdjęcia co znalazłeś to ona ma dokładkę tylną od EK9
Niemniej jednak z „Accesową Dużą” też będzie petarda
Siema, po dłuższej nieobecności- od grudnia zeszłego roku miałem nieogar związany z wykończeniem domu.
Konserwacja na środkach wymienionych powyżej dobiegła końca, ale nie w upalne lato- w sloneczny tydzień września Mimo to wszystko ładnie poschło, nie padał deszcz, 2tygodnie było klejąco, ale bez tragedii, już związało)- u mechanika stał w ciepłym garażu równy tydzień. 1szego dnia wyszła niemiła niespodzianka w postaci dziury na wylot wielkości mojego przedramienia- strefa zgniotu nad prawym nadkolem- trzeba bylo wyspawać- zrekonstruować element. Długo czekałem na fotki no i w końcu mam.
Oprócz tego jednego miejsca nie trzeba było nic spawać, fotki z czyszczenia, spawania i finału:
Dzień odbioru:
Na lakierowanie czeka:
Dzięki KUBA- Hondafan, polecam Importera!!
Od 2004 trzymałem pod chmurką i w końcu Honda dostała daszek :
Heh, Krychu, wczoraj miałem 1szy dzien, gdzie moglem odpocząć sam w domu- zostały listwy podłogowe i oglądnąłem z 5 Twoich filmików na YT (wczesniej moze 4 w ciagu roku widziałem i akurat subskrypcja zadziałała mialem o tym wspomnieć w poscie, późna godzina umknęło, ale lajki poszły 2x łza ze śmiechu mi poleciała No i dobrze, że nie ma zimy, bo jak widziałem akcję na czarnym lodzie to trwoga, jebańce nie przyjechały, a najlepsze cofanie w lesie, szacun, ja raz wjechalem na glebie do lasu, bo jeblem drogę (2km do domu niby miałem a jechalem od innej str), w bagazniku Hondy 5 worków cementu i przez te 500metrów myslalem, że osiwieję- też nie było jak zawrócic, korzenie jebane! Te podwozie to mnie już straszyło podczas każdego deszczu, stroiciel jak zaczepial pasy do rolek powiedzial- to bedzie ostatnia zima i dojdzie do perforacji teraz jadę w deszczu i czuję taki spokój xD że korozja nie zeżre w mgnieniu oka, a Honda dotrwa do zółtych tablic z czerwonym światełkiem, to japierdole- miałbym ochotę ich rozkurvić- ale masz dobre podejscie- na debili ściana mentalna w głowie i jak najmniej się stresować- bo to nieuniknione na co dzień, po co karać siebie za glupotę innych?- tym jest stresowanie się. Ale OT, POZDR Krychu!
Zimówki już wleciały, nastepny up po lakierowaniu lotki.
Fajnie że temat ożył bo zapadłeś się pod ziemię normalnie
Gratki swojego kwadratu i garażu raz jeszcze
Też coś oglądam z Kryszarda kanału, czasami jakiś komentarz napiszę, ale łapka w górę zawsze jest. no i suba dałem jakoś na początku jeszcze
Swoich trzeba wspomagać, a jak fejm wyjebie w kosmos, to fajnie będzie mówić że prawie znałem kiedyś Krycha
Tydzień temu, pojechalem do klientki, wychodzę po godzinie, wsiadam- silnik kręci, ale nie odpala (pierwsza awaria Hondy, 214k km ) deszcz pada, jestem w doopie, byla sobota- godzina 14, poszukalem na necie lawety, zadzwonilem- przyjechali, lecz Honda nie dala się zhańbić- nie wjechala, nawet z deskami- za duza gleba, dokładka opierała się o podjazd (zimówki 14" 65profil). Zaholowali mnie linką. W poniedzialek mechanik zadzwonil, że do wymiany jest aparat zapłonowy (tak obstawiałem, bo pompę paliwa było słychać po przekręceniu stacyjki). Na allegro byla jedna używana, bez gwarancji- 500zł. W moim po rozkręceniu kopułka okazała się ok, palec też więc zamówiłem cewkę NGK i we wtorek Honda odżyła Przy wymianie cewki kopułka trochę pękła, oraz stwierdzono, że oring lekko cieknie- zamawiam oem'y i przed Nowym Rokiem zregeneruję aparat do końca.
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 9054 Skąd: ____________________
Wysłany: 2019-12-22
Nasza Laguna też tak kilka tygodni temu zrobiła. Nie dawała żadnych oznak i pewnego dnia postanowiła nie odpalić, choć kręciła zdrowo Zaholowali do pobliskiego mechanika, który stwierdził, że pompa paliwa jest sprawna i tu potrzebny jest elektryk. Przyjechał kumpel lawetą i zabrał Lagę do swojego MacGyvera. Po kilku dniach myślałem, że zezłomowanie będzie najlepszą opcją zamiast wydawać dalej kasę na próby naprawy niewiele wartej Renówki. Ojcu dałbym okulara, a sam bym kupił W140, które mnie znowu kusi Jednak MacGyver po kilku dniach podołał zadaniu, choć nie było tak łatwo jak mu się początkowo wydawało, a okazało się, że wiązka się uszkodziła
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum